Na miejscu bylismy ok. 20.00. Instrukcja dojazdu do chatki wakacyjnej byla malo precyzyjna. Musialam zadzwonic do wlascicielki, zeby mnie pokierowala. Kazala mi skrecic w waska droge w srodku wsi i jechac do gory do konca drogi. Mogli mnie uprzedzic, ze droga bedzie przypominac trase dla terenowek i sportowe auto nie jest najlepszym pomyslem. Dojechalismy do miejsca, gdzie droga przechodzila w polna droge, wiec znowu zadzwonilam do wlascicielki z zapytaniem czy to juz tutaj. Okazalo sie, ze stoimy przed jej posesja. Na drodze ciemno jak diabli, nic nie widac, nie wiadomo, gdzie jest domek wakacyjny. Jakos trafilismy i przynieslismy nasze rzeczy z samochodu.
Niestety pogoda nie jest sprzyjajaca. Cale dwa tygodnie bylo ladne slonce, ale od wczoraj zaczelo padac. Padalo cala droge, na miejscu pada mzawka. Jakos bedziemy musieli dac rade i ludzic sie, ze droga do domku nie zamieni sie droge dostepna tylko dla terenowek. Juz wczoraj musialam lawirowac miedzy dziurami i kaluzami.
Ponizej pare zdjec, salon domku, widok z okna z salonu. Domek jest przy posesji wlasciciela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz