poniedziałek, 20 lutego 2006

Virgin Train


Bylam na sluzbowej wyciecze w Birmingham. Tak niefortunnie sie sklada, ze musialam obrocic w jeden i dzien i bylam zmuszona wyruszyc juz o 6 rano. Jeden z porannych pociagow o 5.59 (nie moj) mial spoznienie na starcie 15 minut. Mozna sie zdenerwowac troche, wziawszy pod uwage godzine i minimalny ruch nawet na torach o tej porze. Otoz w UK czesto robione sa tzw. engineering works w godzinach nocnych i czesto te prace koncza sie z opoznieniem, co skutkuje opoznieniami pociagow od samego rana.

W moim przypadku nie bylo tak zle, przynajmniej na poczatku. Dopiero przed Birmingham moj Virgin Train utknal w oczekiwaniu na wolny peron. W sumie spoznil sie 15 minut.
Stacja w Birmingham to tajemnicza stacje wedlug mnie. Perony dziela sie na czesc a i b np jest peron 7a i 7b. Oznacza to, ze z jednego toru przy danym peronie odjezdzaja dwa pociagi. Jeden zatrzymuje sie na jednym koncu, drugi na drugim. W ten sposob z kawalka betonu moga sie zrobic magicznie az 4 perony z dwoma torami.

Powrot - pociag odjechal na czas, ale niestety w Reading byl z 4 minutowym opoznieniem co zaskutkowalo w 60 sekundach na przesiadke dla mnie. Oczywiscie nie zdazylam. Do tego pan manager pociagu stwierdzil, ze pociag przybyl przed czasem. Ehh. Jesli ktos mysli, ze tu pociagi sa punktualne, albo wierzy w te ich statystyki, to mozna sie zdziwic w rzeczywistosci.

Gdyby sie ktos zastanawial jak pociag moze zlapac 5 minut spoznienia na 15 minutowym odcinku to zapraszam do Londynu :-)

Samo Birmingham - myslalam, ze Newcastle to nie jest najladniejsze miasto, teraz juz wiem, ze jest nawet calkiem ladne w porownaniu do Birmingham.

Na zdjeciach:

1. Virgin Train Voyager na stacji w Reading
2. Virgin Train Voyager w srodku.
3. Virgin Train Voyager w srodku - przy kazdym siedzeniu sa kontakty na laptopy i telefony komorkowe.

czwartek, 9 lutego 2006

High Street Kensington, Londyn.

Kensington High Street lezy w sercu Kensington. Jest na niej mnostwo sklepow, domow towarowych, bankow, restauracji i knajpek. Wszystko mozna zalatwic na miejscu, zjesc lunch i wybrac sie do parku.

Jadac od strony zachodniej mozna zahaczyc o Holland Park, podobno najromantyczniejszy park w Londynie co jest prawda. Spedzilam tam wiele czasu gdy mieszkalam w okolicy, oraz odbylam wiele spacerow podczas przerw lunchowych. Zdjecia z Holland Park znajduja sie w moich Galeriach - link na prawej zakladce.
Zabudowa wzdluz ulicy to glownie budynki z lat 30. XX wieku, dom towarowy Barkers, Mark & Spencer z ogrodem na dachu.

Warto tez zajrzec w rozne boczne uliczki odchodzace od High Street. Na niektorych sa prawdziwe domy- twierdze lub domy-palace.
Przy tej ulicy znajduje sie najdrozsza ulica w UK, tzn. ze srednia ze wszystkich domow do kupienia na tej ulicy byla najwyzsza w kraju - 4.5mln funtow. Nie gorsza jest tez Kensington Palace Gardens, gdzie znajduja sie prawie same ambasady i domy milionerow, np indjskiego giganta stalowego - najdrozszy dom w UK - 128mln funtow (na zdjeciu po prawej).