niedziela, 24 stycznia 2010

Leith Hill zima.

Mialam ochote na spacer w lesie w zwiazku z tym wybralismy sie na Leith Hill. Tuz za Dorking zauwazylam, ze na polach wciaz lezy troche sniegu. Im dalej od miasta tym wiecej sniegu bylo widac na polach. Skrecilam na boczna droge do Leith Hill, a tam coraz bielej. Droga w wawozie wygladala niesamowicie. Tam akurat nie bylo sniegu, ze wzgledu na uksztaltownie terenu. Ziemia parowala, slonce przebijalo sie miedzy drzewami i caly wawoz byl oswietlony jakby zakurzonym swiatem. Niesamowity efekt. Niestety nie moglam zatrzymac sie, zeby zrobic zdjecie ze wzgledu na dosc spory ruch.

Odkopalam film, ktory nakrecilismy 2 lata temu w wawozie. Nie jest najlepszej jakosci, bo filmowalismy z samochodu przez szybe, ale moze chociaz troche odda klimat tego miejsca.



Wracajac do naszej ostatniej wyprawy, to im dalej w las tym wiecej sniegu. Momentami nawet na drodze bylo widac resztki rozjechanego sniegu. Gdy dojechalam do parkingu National Trust okazalo sie, ze jest on pokrytym pieknym, swiezym sniegiem. Nie moglam przepuscic takiej okazji i zrobilam zimowa sesje zdjeciowa samochodu. W koncu nie wiadomo kiedy nastepny raz zobaczy snieg.

W lesie byl snieg i bloto. Jakos dotarlismy do polany z wieza. Nie bylo prawie ludzi. Piekne niebieskie niebo akurat przydalo sie do pleneru zimowego.



Galeria z Leith Hill zima.

niedziela, 3 stycznia 2010

Do pubu lodka.

Jak juz pisalam kiedys na blogu, Tamiza w Richmond lubi napsocic.

W Nowy Rok klienci pubu White Cross zostali odcieci od suchego ladu i czesc z nich zostala przetransportowana lodka. Manager pubu powiedzial, ze to nic nadzwyczajnego i zima pub jest odcinany  od suchego ladu ok 5 razy w miesiacu. Tabela przyplywow i odplywow wisi nad barem.




Niezla wymowka w przypadku spoznienia do domu: utknelam w pubie, bo zalalo wyjscie ;-)

Artykul na ten temat w Richmond & Twickenham Times

sobota, 2 stycznia 2010

Ciekawostka z Cypru - wrak statku.

Podczas zwiedzania grobowcow - Tombs of the Kings zauwazylam na morzu statek, ktory wydawal sie porzucony. Po powrocie sprawdzilam w internecie historie statku i o to co sie dowiedzialam:

23 marca 1998r M/V Demetrios II  statek handlowy pod bandera Hondurasu wplynal na mielizne niedaleko latarni morskiej w Paphos i miejscowosci Chloraka. Statek plynal z Grecji do Syrii z ladunkiem drewna. W dniu kiedy doszlo do tego zdarzenia, na pokladzie byla osmioosobowa zaloga skladajaca sie z Grekow, Pakistanczykow i Syryjczykow. Zaloga zostala uratowana i przetransportowana na lad przez helikopter brytyjskich sil zbrojnych.

Lokalna gazeta anglojezyczna "Cyprus Mail" informowala, ze certyfikaty marynarzy byly sfalszowane. Pozniej zostalo potwierdzone przez Lloyds List (lista utrzymywana przez Lloyd's Register - wlasnie pracuje w ich budynku), ze certyfikat greckiego kapitana i pakistanskiego pierwszego oficera byly wysokiej jakosci podrobkami z  Liberii.

Statek nosil wczesniej nazwy: Anastasia-1996, Sofia S.-1988, Lühedeich-1987, Tor Nordia-1978, Lühe-1976, Arn X-1970. Zostal zbudowany w 1964. w stoczni Sietas w Hamburgu.

Statek od 1998r spoczywa na skalach przy brzegu i niszczeje. Znalazlam informacje, ze byl plan jego rozebrania, ale jest to zbyt kosztowna operacja. Drugie zdjecie ponizej jest duzych rozmiarow i mozna przyjrzec sie szczegolom.
 


 

piątek, 1 stycznia 2010

Cypr - kocia wyspa.

Wlasnie wracamy z 6 dniowego pobytu na Cyprze. Bylismy w Paphos (Pafos) w zachodniej czesci wyspy. Wyjazd byl zarezerwowany przez Expedie: przelot, hotel i wynajem samochodu.

Na lotnistku w Pafos odebralismy zarezerwowany samochod i zawiezlismy sie sami do hotelu niedaleko portu. Nie w samym centrum turystycznym, ale tez nie za daleko, w czesci mieszkalnej miasta. Dzieki temu w miare latwo bylo wyjechac z miasta, ale moglismy wybrac sie piechota nad morze i do portu. Wokol hotelu sa prywatne domy mieszkalne i bylo cicho. W okolicy jest duzo sklepow, restauracji i barow. Nie bylo tez problemow z zaparkowaniem na ulicy.

Pafos jest na tyle male, ze mozna je dosc szybko rozpracowac patrzac na mape i nie ma problemu z poruszaniem sie po okolicy.

Co zwiedzilismy:

1. Gory Trodos: Doline Cedrowa -Klasztor w Kykkos - Moutoullas - Prodromos - Pedoulas - Troditissa i z powrotem do Pafos. Duzo kretych i czasami waskich drog. Ladne widoki, duzo parkingow przy drogach.

2. Kourion - Limassol - Petra tou Romiou - Skaly Afrodyty. Na wizyte w Kourion najlepiej poswiecic ze dwie godziny, bo jest sporo obiektow do obejrzenia. Ponizej ruin jest tez plaza z widokiem na skaly. Limassol nie przypadl nam szczegolnie do gustu i zwiedzilismy miasto dosc szybko. W drodze powrotnej zjechalismy na nadmorska droge i zatrzymalismy sie przy Skalach Afrodyty. Mysle, ze lepiej jechac ta droga od poludnia niz od polnocy. Zjezdza sie wtedy z gor nad samo morze i jest pare ladnych widokow po drodze. Warto przyjechac w to miejsce tuz przed zachodem slonca.

3. Pafos - Twierdza - ruiny antyczne Kato Pafos - Tombs of Kings. Duzo chodzenia po ruinach. Twierdza jest mala i mozna obejrzec ja bardzo szybko. Ruiny starozytnego Pafos to co najmniej 2h zwiedzania. Grobowce Krolow polozone sa troche dalej od Kato Pafos i najlepiej podjechac tam samochodem. Znowu duzy teren do obejscia, do wielu grobowcow mozna wejsc do srodka. Minimum 1h jak nie wiecej. Dobre miejsce na ogladanie zachodu slonca.

4. Nikozja - Sanktuarium Apolla (Kourion - Episkopia). Do Nikozji mielismy 150km w jedna strone i jechalismy 2h autostrada przez Limassol. Sama Nikozje zwiedzilismy dosc szybko i nie zrobila na nas szczegolnego wrazenia. Interesujaca byla wystawa przy Palacu Arcybiskuba, poswiecona Ikonom i skarbom zrabowanym w czasie inwazji tureckiej na polnocna czesc Cypru. W drodze powrotnej postanowilismy zahaczyc o Saktuarium Apolla, ktore zapomnielismy odwiedzic 2 dni wczesniej. Ruiny, polozone na maly terenie, do obejrzenia w pol godziny. Kolejne miejsce warte odwiedzin tuz przed zachodem slonca.

5. Bird and Animal Park - Plw. Akamas - Zatoka Lara - Wawoz Avakas - Laznie Afrodyty . Jesli ktos jest milosnikiem ptakow to powinien wybrac sie do Bird and Animal Park 15km na polnoc od Pafos. Jest tam cale mnostwo papug i tym podobnych ptakow. Maja tez troche ssakow i niezla kolekcje wezy. Po zwiedzeniu zoo pojechalismy dalej na polnoc na Plw. Akamas. To bylo chyba pierwsze miejsce, gdzie faktycznie warto bylo miec samochod terenowy. Zwiedzilismy tylko kawalek polwyspu, bo nie chcialam zapuszczac sie na dalsze odcinki wertepow. Przespracerowalismy sie tez do wawozu Avakas. Nastepnie wrocilismy troche na poludnie i przejechalismy przez gory do polnocnej czesc wyspy, do Lazni Afrodyty. Rzeczone laznie to maly gorski wodospad w grocie, w ktorym wedlug legend kapala sie Afrodyta. Ladne widoki przy przejezdzie przez gory i z rejonu groty Afrodyty. Mozna przejsc sie szlakiem po gorach.

Praktyczne porady:

1. Warto wynajac samochod, ale terenowy to chyba tylko na wizyte na Plw. Akamas. Samochod mozna zarezerwowac od razu przed wyjazdem lub gdziekolwiek na Cyprze. Praktycznie wszedzie sa wypozyczalnie mniejsze lub wieksze lub mozna zamowic samochod przez hotel. Samochody z wypozyczalni maja inne tablice rejestracyjne niz reszta samochodow, wiec latwo odroznic turystow. Dzieki temu mozna liczyc na wyrozumialosc na drodze lub jak chcemy wepchnac sie na inny pas ruchu w ostatniej chwili.

Nie wiem jak robia inne wypozyczalnie ale Europcar liczy sobie dodatkowa oplate za bak paliwa z gory. Oczywiscie cena tego baku paliwa jest wyzsza niz na stacji i jesli ktos nie planuje duzo jezdzic to na pewno przeplaci. Niestety nigdzie podczas rezerwacji nie bylo o tym mowy i wyczytalam to dopiero przed wyjazdem w recenzji hotelu. W moim przypadku nie bylo to wiekszym problemem, bo udalo mi sie wyjezdzic cale paliwo i musialam jeszcze dotankowac.

Jak ktos jest przyzwyczajony do dynamicznych samochodow to lepiej wynajac cos wyzszej klasy, bo "maluch" moze byc powolny. Nam trafil sie Nissan Note, z nieznana mi moca silnika, ale niewatpliwie mala. Udalo mi sie rozpedzic go do 110km/h z gorki, wedlug wskazan gpsa, licznik pokazywal 120km/h. Licznik byl w milach, wiec predkosci w kilometrach byly malo czytelne. O przyspieszeniu samochodu nie bede nawet wspominac, bo ono prawie nie istnialo ;-) Do tego kierownica trzesla sie w czasie jazdy i sciagalo samochod w lewo. Jazda z manualna skrzynia biegow po pol roku jazdy automatem tez byla traumatyczna przez pierwsze 5 minut.

Drogi sa stosunkowo dobre, widac ze poszerzaja i klada nowa nawierzchnie na drogach w gorach. Dobre oznaczenie zabytkow i atrakcji. Chociaz czasami troche za pozno lub litery sa na tyle male, ze trudno przeczytac do ostatniej chwili.

2. Hotel - hoteli i apartamentow jest bardzo duzo na Cyprze. Nie jestem w stanie powiedziec czy hotel przez biuro podrozy czy strone internetowa bedzie lepszy/drozszy/tanszy od apartamentu. Nie porownywalam w ogole cen przed rezerwacja. Wybralam hotel z listy na stronie Expedia i sugerowalam sie recenzjami na Tripadvisor. Nasz hotel King Jason Apartments byl do listopada 2009 dostepny tylko w ofercie Thompsona, ale teraz mozna go rezerwowac przez rozne strony, agentow i bezposrednio.

3. Zwiedzanie - wstep do ruin i muzeow jest dosc tani, 1.70 euro lub 3.40 euro. W niektorych prywatnych obiektach ceny sa wyzsze: 5 euro muzeum ikon w Kykkos, 15 euro Bird and Animal Park.
Infrastruktura turystyczna na akceptowalnym poziomie. Duzo parkingow przy drogach, mozna zatrzymac sie bez problemu i robic zdjecia. W kazdym obiekcie turystycznym byly czyste toalety, rowniez publiczne toalety w miescie byly w porzadku.

4. Jedzenie - tu musze napisac, ze bylam rozczarowana cenami. W supermarkecie wiekszosc produktow drozsza niz w UK. W restauracjach i barach ceny tez czesto rozpoczynaly sie od 10 euro za glowne danie, kanapki 4-6 euro. Znalezlismy w Pafos bar dla tubylcow, bez wywieszonych cen czy godzin otwarcia, ale z dobrym i tanim jedzeniem. Obsluga nie mowila zbyt dobrze po angielsku, ale dogadalismy sie przy pomocy rak.

Jesli chodzi o produkty supermarketowe to warto sprobowac lokalnego sera koziego - Halumi. Dokladnie jest to ser z koziego i owczego mleka z dodatkiem soli i przypraw.

5. Polecam wyjazd na Cypr poza sezonem. W grudniu bylo ok 20 stopni i ladna pogoda. W sam raz na zwiedzanie, ale nie za goraco. Nie bylo tez duzo ludzi i naprawde przyjemnie jezdzilo sie po gorach czy innych mniej uczeszczanych drogach. Nie chce wiedziec co dzieje sie na wyspie w szczycie sezonu i jak jest goraco w lecie.

Podsumowujac:

Udane wakacje, byc moze w dalszej przyszlosci wrocimy na poludniowy Cypr zwiedzic wschodnia czesc wyspy. Nie zakochalismy sie w tym miejscu i poza zwiedzeniem pozostalej czesci wyspy nie planujemy powrotu. Z wysp bardziej podobalo nam sie na Malcie, gdzie planujemy wrocic przy okazji.

A tu spedzilismy ostatnie chwile na Cyprze, lapiac slonce przed minusowymi temperaturami w UK.

Na srodku zdjecia widac pare na plazy. Zdaje sie, ze pan oswiadczyl sie pani, z tego co widzielismy z gory. Beda mieli co wspominac.