sobota, 23 listopada 2013

6 miesiecy w Niemczech - dzien 1 - Bad Neuenahr - Ahrweiler.

Wyslalam sie w 6 miesieczna delegacje do Niemiec, ktora zaczela sie dzisiaj. Start Poludniowo - Zachodni Londyn - przystanek  w podrozy Bad Neuenahr - Ahrweiler, 576km. Bagaznik wypchany rzeczami, ktore uznalalam za potrzebne w ciagu najblizszych 4 tygodni.

Wybralam Bad Neuenahr - Ahrweiler na przystanek w podrozy do miejsca docelowego, bo odwiedzilam kiedys to miasto podczas wymiany szkolnej w 1994r. Myslalam, ze nie uda sie znalezc malowniczego miasteczka ze zdjec, ale na szczescie podpisalam je i nie bylo problemu.

Zatrzymalam sie na wzgorzu nad miastem, w hotelu Hohenzollern, w ktorym to bylam w restauracji na herbacie. Pamietam do dzisiaj, bo herbata za 20 DM w 1994r to bylo bardzo duzo i to z dwoch powodow: bo bylam z Polski i bylam jeszcze w liceum, wiec wszystko wydawalo mi sie drogie. Oczywiscie na herbate zaprosila nas jedna z matek u ktorej sie zatrzymywalysmy.



Z hotelu mozna dostac sie do miasta bez problemu, idzie sie u podnoza winnic i mozna dojsc prosto do centrum Starego Miasta Ahrwailer.  Przy wyborze hotelu dobrze jest sprawdzic czy miesci sie on w Ahrweiler czy w Bad Neuenahr. Mimo, ze oficjalnie jest to jedno miasto, to tak naprawde sa to dwa miasta z dwoma centrami. Stare Miasto z kolorowymi domami jak z pocztowki jest w Ahrweiler. Do centrum pierwszego czlonu nazwy nie doszlam, a zapuscilam sie dosc daleko na wschod.

Moj pierwszy dzien podrozy mial dwa glowne cele: kupic karte sim prepaid z internetem i zrobic zakupy zywieniowe na niedziele, ze wzgledu na zamkniete sklepy w ten dzien. Przed wyjazdem sprawdzilam, ze chce karte sim z sieci Blue.de i gdzie moga ja kupic. Niestety nie znalazlam tego konkretnego sklepu, ale trafilam do jakiegos, ktory nazywal sie Media Land i mial karty sim innej firmy. Pierwsza niespodzianka: sprzedawca okazal sie Polakiem. Druga: to byl ten sklep, ktorego szukalam, ale chyba zmienil nazwe, bo na rachunku ciagle byla stara.

Z zakupami spozywczymi nie bylo problemu, natknelam sie na supermarkety sieci: Hit, Aldi, Netto, Edeka. Co ciekawe Aldi i Lidl w UK i w Polsce uwazane sa za najtansze supermarkety, a tutaj chyba za przecietne, bo jest ich wszedzie pelno.

Wracajac do starego miasta Ahrweiler, nie da sie ukryc, ze jest ono jak z obrazka i ma sie przesyt cukru po jakims czasie. Kamienice sa bardzo kolorowe i maja wiele ozdob, czasami az za duzo. Jest mnostwo sklepow z pamiatkami i innymi zbieraczami kurzu oraz duzo restauracji. Ja skusilam sie na obiad w restauracji Niederhatklause, ktora miesci sie w malym domku, bo inaczej nie da sie tego nazwac. Wlasciciele/ obsluga na pewno nie sa Niemcami, tylko pochodza z ktoregos wschodnio europejskiego kraju. Jedzenie jak najbardziej niemieckie.



Nie wchodzilam do zadnego obiektu w miescie, bo bylo juz na to za pozno i mialam inne cele na te wizyte (jak wyzej). Poza starym miastem sa dwie duze atrakcje w okolicy: Ahr-Resort Bad Neuenahr (spa - park wodny) i byly rzadowy bunkier z czasow Zimnej Wojny - Dokumentationsstaette Regierungsbunker. Ta druga atrakcja miesci sie tuz obok hotelu, ale niestety jest zamknieta miedzy listopadem, a marcem.

Jak ktos bedzie przejazdem w okolicy,  o lepszej porze roku, to polecam spedzic jeden dzien w Bad Neuenahr - Ahrweiler. Dookola miasta, na wzgorzach sa winnie i mozna spacerowac po szlakach czerownego wina, itp. Nawet w ten szary, listopadowy dzien spotkalam wielu ludzi, ktorzy wracali ze spacerow po wzgorzach.

Wiecej zdjec w Galerii - Bad Neuenahr - Ahrweiler