piątek, 19 kwietnia 2013

Weekend gotyckich katedr: Chartres, Rouen, Amiens, Beauvais.

Bezposrednia inspiracja do tego wyjazdu byl program dokumentalny o katedrze w Chartres. Zaczelam go ogladac i wlasciwie po paru minutach przerwalam i  siegnelam po moj ulubiony album "Romanesque and Gothic France: Art and Architecture. Szybkie przejrzenie albumu przypomnialo mi o pieknych gotyckich katedrach i o tym, ze najwyzszy czas je obejrzec na wlasne oczy, a nie tylko na zdjeciach i reprodukcjach obrazow Moneta.

Planowanie podrozy, to moja ulubiona czynnosc, wiec bardzo szybko wymyslilam plan zwiedzania w jeden weekend. Postanowilam zaczac od Chartres, jako ze jest najdalej od Londynu, a potem odwiedzic Rouen i Amiens. Po jakims czasie przypomnialam sobie jeszcze o katedrze w Reims i dodalam ja do planu podrozy, przesuwajac nocleg z Roeun do Amiens. Im wiecej przewodnikow czytalam, tym wiecej obiektow do zwiedzania znalazlam i postanowilam przesunac wizyte w Reims na osobny weekend.

Trasa przejazdu.
Chartres.
Wyruszylam z domu w nocy z piatku na sobote o polnocy. Zlapalam pociag w tunelu pod Kanalem o 22.20 i wyladowalam we Francji o 4.00 rano. Teoretycznie dojazd do Chartres powinien zajac 3,5h i mialam byc tam na sniadanie, przed otwarciem katedry o 8.30. Niestety w Rouen byly roboty drogowe i byl zamkniety tunel pod miastem, w efekcie czego jechalam objazdem po bocznych drogach. Do Chartres dojechalam na 8.00, zaparkowalam na parkingu Cathedrale, ktory jest w samym centrum. Ulice byly puste, zadnych mieszkancow ani turystow nigdzie nie bylo widac.

Na placu przed katedra byla tylko jedna osoba, zebrak, ktory czekal na otwarcie kosciola, by usadowic sie kolo drzwi i prosic o datki. Bez problemu moglam obejsc budynek katedry i porobic zdjecia z wiekszosci stron. Niestety pogoda byla malo sprzyjajaca, szaro i chlodno. Z tylu za katedra sa male ogrody i taras widokowy na czesc miasta.

W srodku katedra okazala sie rozczarowaniem, nie ze wzgledu na styl czy konstrukcje, ale z powodu trwajacego remontu. Tylna czesc katedry jest juz wyremontowana i wszystkie sciany sa nienaturalnie jasne. Srodkowa czesc jest w remoncie i czesc scian jest zaslonieta. Natomiast nawa glowna pozostaje w oryginalnym stanie i byla bardzo slabo oswietlona. Nie dalo sie zrobic porzadnego zdjecia z widokiem na calosc konstrukcji. W starej czesci widac pekajace stropy i slaba jakosc starej zaprawy murarskiej.

Witraze w katedrze w Chartres.

Gdy wychodzilam z katedry okolo 9.30, spotkalam pierwsze japonskie wycieczki. Katedra jest bardzo znana, opisywana w wielu ksiazkach i domyslam sie, ze jest obowiazkowym punktem podczas wycieczek autokarowych po okolicy.

Do Chartres mozna dojechac pociagiem z Paryza i zajmuje to okolo godziny w jedna strone.

W rejonach katedry jest pare ulic sklepowych, a na jednym z placow byl rynek z roznymi wyrobami domowymi. Stoisko z przyprawami wygladalo naprawde imponujaco.

Za 3h parkingu zaplacilam okolo 7 euro. Wstep do katedry darmowy.

Rouen.
Z Chartes do Rouen  nie ma autostrady i trzeba jechac bocznymi drogami, w moim przypadku jechalam po wlasnych sladach i zajelo mi to okolo 2h.

Rouen to spore miasto, przy wjezdzie do centrum powital mnie korek z powodu zamknietego tunelu, o ktorym wspominalam wczesniej. Na szczescie odbilam w bok na parking i nie stracilam czasu w korku. Niestety od wyjazdu z Chartres padal deszcz i nic nie zapowiadalo, ze przestanie.

W planie mialam odwiedzenie 4 glownych atrakcji:
1. Katedre
2. Zloty Zegar
3. Place du Vieux-Marche,  gdzie spalono na stosie Joanne D'Arc
4. Muzeum Sztuk Pieknych.

Ze wzgledu na pogode postanowilam zaczac od Muzeum Sztuk Pieknych, ludzac sie, ze w miedzyczasie moze przestanie padac. Jednak po drodze do muzeum napotkalam na swojej drodze stare domy z drewnianymi belkami. Jest ich mnostwo, cale rzedy i waskie uliczki. Idac jedna z takich uliczek doszlam do katedry.  W tym przypadku na srodku frontowej elewacji staly rusztowania eliminujace idealne zdjecie fasady. W srodku nie bylo zadnych prac remontowych. Katedra byla dosc spojna architektocznie i ciekawa.

Gdy konczylam zwiedzac, zobaczylam slonce wpadajace przez witraze. Mialam nadzieje, ze przestanie padac i bede mogla porobic dobre zdjecia kolorowych domow. Niestety deszcz powrocil dosc szybko i wlasciwie do konca zwiedzania padalo.

Oprocz wielu ulic z zabytkowymi domami, w Rouen jest tez bardzo duzo ulic sklepowych. Mimo kiepskiej pogody centrum tetnilo zyciem.  Bladzac powoli roznymi uliczkami dotarlam do Zlotego Zegara. Mozna go zwiedzac i przy wejsciu ustawila sie kolejka chetnych. Po krotkim zastanowieniu stwierdzilam, ze nie mam wystarczajaco duzo czasu, a mechanizm i dom zegara nie jest az tak wazny dla  mnie.

Na Place du Vieux-Marche, postawiono nowoczesny kosciol  pod wezwaniem St. Joanny D'Arc. Musze przyznac, ze nawet podobal mi sie. Kojarzyl mi sie troche z Arktyczna Katedra z Tromso, chociaz ksztalt budynku byl zupelnie inny. Obok kosciola jest tabliczka upamietniajaca miejsce, gdzie spalono na stosie Joanne D'Arc.

Przy tym placu sa kolejne malownicze domy i w ladna pogode miasto musi wygladac bajkowo.

Muzeum Sztuk Pieknych miesci sie troche dalej od glownych ulic spacerowo-sklepowych, ale nie na tyle daleko, zeby byl problem z dojsciem do niego. Akurat w ten dzien, a moze w kazda sobote, wstep do muzeum byl darmowy. Niestety jedno skrzydlo bylo zamkniete i kierunek zwiedzania byl odwrocony chronologicznie,  od sztuki wspolczesnej do tej z poprzednich wiekow.

Najbardziej spodobaly mi sie, a moze raczej bylo milo zobaczyc na zywo, obrazy Modiglianiego i Moneta. W latach 90. XX wieku odwiedzilam bardzo duzo muzeow we Francji, Niemczech i Belgii.Wtedy tez kupilam pocztowke z reprodukcja obrazow Moneta - Katedry w Rouen. Wreszcie, po wielu latach mialam okazje zobaczyc katedre i obrazy na wlasne oczy. Cel osiagniety.

Po wyjsciu z muzeum postanowilam udac sie w strone parkingu i zobaczyc co jeszcze napotkam po drodze. Jednym z takich obiektow byl kosciol Saint Quen. Kosciol jest  pusty i przechodzi remont. W srodku nie ma jednak zadnych rusztowan i mozna podziwiac piekna strukture gotycka bez zbednego wyposazenia. Za kosciolem jest maly park, skad mozna zrobic zdjecie tylnej czesci oraz kolejnych rzedow zabytkowych domow.

Milosnikow literatury moze zainteresowac muzeum Gustav Flaubert. Wizyta na cmentarzu Cimetiere Monumental jest rowniez polecana, jesli ktos ma wystarczajaco duzo czasu. 

Rouen pozytywnie mnie zaskoczylo, nie wiedzialam, ze jest w nim tak duzo zabytkowych, waskich uliczek. Miasto wydaje sie byc w sam raz na weekendowy wypad, mozna troche pozwiedzac, pochodzic po sklepach, przejsc sie nad rzeka. Ja do rzeki nawet nie zblizalam sie. Nie mialam wystarczajaco czasu, a i pogoda nie zachecala do tego.

Od 6 do 16 czerwca 2013 w Rouen bedzie festiwal zaglowcow - Armada 2013. Ja juz zarezerwowalam hotel i bilet na Eurotunnel na drugi weekend czerwca. Rouen jest tylko 2h jazdy od Calais. Niestety z hotelami jest problem, wiekszosc porezerwowana, a to co zostalo, ma ceny jak z kosmosu, w porownaniu do oferowanej jakosci.Bede miala okazje zwiedzic miejsca, ktorych nie widzialam podczas tego weekendu.

Amiens.
Z Rouen do Amien jest platna autostrada, wiec mozna bardzo szybko pokonac ten krotki dystans. Na miejsce dojechalam o 19.00. Zaparkowalam w garazu podziemnym St - Leu. Parking jest niedrogi, a w niedziele kosztuje tylko 1 euro.

Nocleg mialam zarezerwowany w hotelu Mercure Amiens Cathedrale. Hotel jest prawie przy samej katedrze i z niektorych pokoi jest nawet widok na nia. Wedlug TripAdvisora, jest to najlepszy hotel w Amiens. Hotel nie byl zly, ale jesli to jest najlepszy hotel w miescie, to co oferuja te gorsze?Wedlug mnie bardzo slabe 4*, duzy plus za lokalizacje.

Niestety ciagle padal deszcz, ale nie przeszkodzilo mi to wybrac sie na spacer po miescie i porobic troche wieczorno - nocnych zdjec. Dzielnica St - Leu jest wyjatkowo malownicza po zmroku. Swiatla z domow i restauracji odbijaja sie w wodzie w kanalach. Najwyzszy budynek w miescie, Tour Perret, jest podswietlony na rozne kolory. Dobre miejsce na robienie zdjec tego budynku, to chodnik przed kinem Gaumont, miejsce miedzy wjazdem i wyjazdem na parking.

Dzielnica St - Leu


Tour Perret

Ulice sklepowe sa rowniez ladnie oswietlone, a w deszczu swiatlo odbijalo sie w kamiennej nawierzchni. Katedra nie jest podswietlona.

W niedziele pogoda miala sie poprawic i z sobotnich 12C mialo zrobic sie 23C. Nie chcialam wierzyc, ze tak sie stanie, bo od rana krazyly po niebie ciezkie chmury. Jednak kolo poludnia calkowicie przejasnilo sie i bylo niebieskie niebo. Pod koniec dnia temperatura doszla do 28C, tak powiedzial moj zaparkowany w cieniu samochod.

Na niedziele mialam dosc precyzyjne plany, ale nie chcialo mi sie wstac o 7.00 rano i wszystko rozjechalo sie w czasie. Mialam pojechac rano do Beauvais, zwiedzic tam katedre i zegar astronomiczny, a nastepnie wrocic do Amiens na popoludnie, zwiedziec katedre, wejsc na wieze i odwiedzic dom Juliusza Verne'a.

Przed wymeldowaniem sie z hotelu "oblecialam" miasto jeszcze raz robiac dzienne zdjecia miejsc, w ktorych bylam wieczorem. Zwiedzilam rowniez katedre. Ta katedra najbardziej przypadla mi do gustu z ostatnio zwiedzanych. Fasada jest prawie symetryczna, a ja bardzo lubie symetrie. W srodku wszystko trzyma ten sam styl, nawa jest bardzo wysoka, jedna z najwyzszych we Francji. Budynek naprawde robi wrazenie. Uwaga, w srodku jest naprawde chlodno, bylo zimniej niz na dworzu przy 13C.

Katedra w Amiens

Wymeldowalam sie z hotelu, zostawilam rzeczy w samochodzie i  poszlam zwiedzac dalej. Poniewaz dom Juliusza Verne'a jest czynny w niedziele od 14.00, to postanowilam pospacerowac po dzielnicy St- Leu w miedzyczasie. Jeden z przewodnikow polecal wizyte w parku St - Leu, wiec przeszlam sie tam. Nic nadzwyczajnego, zwyczajne tereny zielone. W informacji turystycznej znalazlam ulotke o lokalnym Zoo, a ze pogoda byla naprawde ladna, postanowilam tam podjechac. Zoo jest blisko centrum, ale GPS na spolke ze znakami na drodze poprowadzil mnie przez pol miasta.

Zoo jest dosc male, ale jak na miasto wielkosci Amiens calkiem przyzwoite. Niestety czesc zwierzat odbywala popoludniowa drzemke lub chowala sie przed sloncem. Temperatura doszla juz do poziomu 26C o tej porze.

Wymeczona noszeniem torby fotograficznej i upalem, udalam sie w koncu do domu Julisza Verne'a. Pan z kasy wyjatkowo mowil po angielsku i dal mi materialy z objasnieniem ekspozycji w kazdym pokoju. Nigdy nie czytalam biografii Verne'a, ani nie interesowalam sie jego zyciem. Lubilam po prostu niektore ksiazki. Wizyta w domu - muzeum byla ciekawa, ale jest przeznaczona raczej dla fanow autora. Verne byl nie tylko pisarzem, przez 16 lat byl radnym Amiens, angazowal sie w zycie lokalne miasta. Jego imieniem nazwano cyrk, a pozniej ulice gdzie mieszkal. Jest rowniez patronem lokalnego uniwersytetu.

Korzystajac z tego, ze slonce przesunelo sie na odpowiednia strone nieba, wrocilam sie jeszcze raz do katedry, zrobic zdjecia frontowej elewacji. Plac przed katedra jest bardzo kameralny, nie ma tlumow, japonskich wycieczek, halasu. Bardzo przyjemne miejsce by wypic kawe i podelektowac sie widokiem.

Beauvais.
W koncu okolo 18.00 zebralam sie i postanowilam pojechac na chwile do Beauvais. Gdy juz dojezdzalam na miejsce, skojarzylam ze pewnie o tej porze katedra i tak bedzie zamknieta i uda mi sie obejrzec tylko budynek z zewnatrz.

Trzeba przyznac, ze mimo ze katedra jest stosunkowo mala - krotka, to widac, ze jest bardzo wysoka. Katedra ta nie byla zbyt dobrze skonstruowana i jeszcze w trakcie budowy zawalila sie czesc sklepienia nawy. Natomiast wieza o wysokosci 153m zawalila sie w 1573r.

W Beauvais spedzilam okolo godziny. Wszystkie sklepy byly zamkniete i czesc ulic opustoszala. Tylko na kilku ulicach z kawiarniami bylo sporo ludzi.

Prosto z Beauvais pojechalam do Calais do terminalu tunelu. Bylam tam 10 minut przed zamknieciem odprawy na moj pociag. Wyjatkowo zaladowano nas na pociag cargo, ktory jest bardzo wysoki i troche szerszy. Akurat to mnie ucieszylo, bo zawsze jak jade w tym pociagu, to obawiam sie, ze porysuje sobie felgi o metalowe krawdzie chodnika.

I tak oto w 47h przejechalam z poludniowo - zachodniego Londynu do Francji i z powrotem. Co widzialam i zapamietam, to moje :-) A ponizej film drogi z kamery samochodowej.


Przejechane okolo 1250km.
Koszty: Eurotunnel 60 funtow, hotel 75 funtow, paliwo 90 funtow
Wstepy do atrakcji:

1 komentarz:

  1. Polecam jako lekturę uzupełniająca fajny artykuł o katedrze w Beauvais http://pochwalony.eu/?p=625

    OdpowiedzUsuń