sobota, 15 września 2007

Thorpe Park

Bylismy dzis w parku rozrywki Thorpe Park. Niewatpliwie troche nas rozerwalo, a na pewno wytrzeslo, wykrecilo, poszarpalo na boki i dociazylo.

Troche danych statystycznych:
Colossus - dlugosc 850m, przeciazenie 4g, czas przejazdu 90 sekund, max. predkosc 82km/h
Nemezis Inferno - dlugosc 762m, przeciazenie 4.5g, czas przejazdu 121 sekund, max. predkosc 77km/h
Mamy zdjecia z naszej jazdy na obu atrakcjach i musze powiedziec, ze moj wyraz twarzy na obu jest rownie nieciekawy. Na jednym wygladam jakbym walczyla z silnym wiatrem, a na drugim jakbym miala zaraz zejsc ;) Jazda na Nemezis byla duzo gorsza niz sie spodziewalam.
X:\ No Way Out - tutaj mnie zaskoczyli. Wyczytalam, ze to jakas kolejka, wiec stanelismy w kolejce do kolejki. A tu co sie okazalo? Kolejka, ktora jedzie do tylu i to jeszcze w ciemnosci! Podobno ma najwieksze przestoje, ze wszystkich atrakcji, ze wzgledu na najwieksza ilosc osob, ktore choruja w czasie przejazdu.

Przejechalismy sie jeszcze na mniej ekstremalnych atrakcjach, obejrzelismy wszystko co sie da i ulotnilismy sie w srodku dnia do domu.

Strona oficjalna parku - Thorpe Park - sa tam m.in. filmy z przejazdu niektorymi kolejkami.
Dokladny opis atrakcji na Wikipedii

Ciesze sie, ze wreszcie moglam wykorzystac nowa funkcje blogger'a -dodawanie filmow. Intrygowalo mnie to juz od jakiegos czasu, ale nie mialam nic ciekawego do pokazania.

niedziela, 9 września 2007

Box Hill.

Spokojny i zielony weekend za nami. Wczoraj po poludniu bylismy na dlugim spacerze w Richmond Park, a dzis rano pojechalismy do Box Hill. Sa to tereny lesne (oczywiscie lisciaste) na wzgorzu k/Dorking, okolo 30km od nas, na poludnie. Chodzilismy troche na oslep, bo mapki z trasami dostepne sa tylko w sklepie, ktory z kolei byl czynny od 11.00.
Pare zdjec ponizej.









niedziela, 2 września 2007

Szkocja - dzien czwarty.

Kolejna galeria gotowa, tym razem okolice Loch Ness.

Nie mielismy jakiegos konkretngo planu na ten dzien, wiec zaproponowalam by przejechac sie droga nad Loch Ness, ale po drugiej stronie. Zwykle jezdzilismy droga A82, ktora laczy Glasgow z Inverness i idze przez cale Highland'y. Wyczytalam w przewodniku, ze droga po drugiej stronie jeziora jest mniej uczeszczana i zapewnia piekne widoki.

Warto nadmienic, ze jest to droga typu single track, to znaczy, ze miesci sie na niej tylko jeden samochod i zeby minac sie z kims przeciwka trzeba zjechac na wyznaczone miejsca mijania - "passing places". Czasami jest szerzej i mozna minac sie bez problemu, czasami trzeba cofnac sie do miejsca mijania. Czesto droga jest kreta o zerowej widocznosci i mozna jechac max. 30-50km/h.

Z albumu Loch Ness, Scotland

Widoki byly rzeczywiscie calkiem, calkiem. Po drodze zaliczylismy wodospady w Foyer. Szczerze mowiac, to samych wodospadow ledwo co bylo widac, ale okolica byla bardzo ladna i malownicza.

Zapomnielismy tego dnia zabrac suchy prowiant i zaczelismy sie zwijac z glodu, gdy zauwazylam w Dores przydrozna karczme. Po wejsciu do srodka dalo odczuc sie klimat rodzinnego, przytulnego lokalu. Jedzenie bylo pyszne, desery ogromne. Tak ogromne, ze potem nie moglismy sie ruszyc i spedzilismy tam w sumie poltorej godziny ;) Lokal jest nad samym jeziorem, wiec mozna podziwiac widok podczas jedzenia.

Do Invermoriston wrocilismy druga odnoga drogi nad Loch Ness.

sobota, 1 września 2007

Szkocja - dzien trzeci.

Dopadla mnie taka wena tworcza, ze zdobylam sie na zrobienie kolejnej galeri, tym razem dzien trzeci - Ben Nevis, Glenfinnan, Inverlochy, Invermoriston.

Teraz male wyjasnienie. Docelowo mielismy jechac do miejscowosci Mallaig, ktora miesci sie na koncu jednego z malych polwyspow. Jednak po drodze natknelismy sie na kolejke gondolowa na Ben Nevis 1344m npm, najwyzsza gore w UK. Kolejka linowa nie dochodzi na sama gore, a jedynie do polowy wysokosci gory. Jest to jedyna tego typu kolejka linowa w UK. Dobrze, ze nie czytalam szkockich wiadomosci przed urlopem, bo wlasnie znalazlam informacje, ze rok temu byl wypadek na tej kolejce i jedna z gondol zeslizgnela sie po linie, uderzyla w druga i spadla na ziemie. A pamietam jak zartowalam przed wjazdem, ze jesli to jedyna taka kolejka w UK to czy jest British i czy gondole czasami spadaja. To taka aluzja, ze jak cos jest British to nie do konca dziala ;)

Po lunchu na Ben Nevis pojechalismy do Fort Williams, a nastepnie skrecilismy w strone Mallaig. Po 10 milach dojechalismy do Glenfinnan, gdzie mozna zobaczyc malowniczy wiadukt kolejowy. Fani Harrego Pottera powinni go doskonale kojarzyc, bo tedy wlasnie jechal Hoghwarts Express. Wiekszosc osob na punkcie widokowym wiedziala o tym i wlasciwie wszyscy o tym mowili. Wspominali tez cos o tym, ze nad jeziorem, ktore jest w Glenfinnan krecono inne sceny do filmow Harrego Pottera. Poczekalismy tam jakies pol godziny i udalo sie sfotografowac pociag z lokomotywa parowa na wiadukcie.


Po zobaczeniu pociagu i malowniczego wiaduktu odechcialo mi sie jechac dalej i wrocilismy do naszej bazy w Invermoriston, zatrzymujac sie jeszcze po drodze w kilku miejscach.

Szkocja - dzien drugi.

Powstala galeria z dnia drugiego moich wakacji - Zamek Eilean Donan, Wyspa Skye, Zamek Dunvegan.

Zamek Eilean Donan zostal odbudowany w XX wieku przez rodzine McRae i czesto "wystepuje" w filmach, pojawil sie m.in w "Highlander", "Osaczeni" (Entrapment) i Bondzie "World is not Enough". Dwa pierwsze filmy obejrzalam po powrocie z urlopu.

Zamek Dunvegan jest prawie na koncu swiata, a dokladnie na koncu jednej z drog na wyspie Skye. Na dodatek jest tak umiejscowiony, ze nie da mu sie zrobic zdjecia, na ktorym by bylo widac go w calosci. Mozna zrobic takie zdjecie tylko z wody. Zamek ten jest od 800 lat domem rodzinnym jednego ze szkockich klanow - MacLeod Clan.

A ponizej zdjecie naszego domku wakacyjnego, bylo to 1 bedroom house, czyli salon polaczony z kuchnia, sypialnia i duza lazienka. Musze przyznac, ze wyposazenie domku bylo imponujace i w szafce pod telewizorem znalazlam nawet kilka ksiazek, na wypadek kiepskiej pogody.


Ciekawostka przyrodnicza byl licznik pradu na monety, nigdy nie widzialam takiego wynalazku i bardzo mnie to intrygowalo.



Nasz trasa przejazdu w tym dniu - lacznie ok 338km.