poniedziałek, 26 marca 2007

Strony internetowe o samolotach.

Znalazlam dzisiaj kilka ciekawych stron o samolotach i liniach pasazerskich. Sa na nich informacje kiedy, ktory samolot rozpoczal serwis w liniach lotniczych, zdjecia, dodatkowe informacje. Przy tej okazji przypomnialam sobie nazwe samolotu, ktorym najczesciej lecialam do Polski i znalazlam sporo zdjec i informacji. Okazalo sie, ze samolot lata od 2000 roku, czyli jest calkiem nowy w porownaniu np do tych, ktore lataja od 1988r. Ponizsze zdjecie zostalo zrobione na lotnisku Okecie w 2003r.




A oto linki do stron:
1. Wiecej zdjec Airbusa A-319 "Chatham Historic Dockyard"
2. Strona ze zdjeciami samolotow - http://www.airliners.net/
3. Strona z informacjami o samolotach i liniach lotniczych oraz ze zdjeciami - http://www.planespotters.net/Airline/index.html

piątek, 23 marca 2007

Islandia - zdjecia.

Nadszedl czas mobilizacji i zrobily sie wreszcie galerie z Islandii. Dostepne sa pod nastepujacymi adresami:
Reykjavik
Polwysep Reykjanes
Golden Circle
Samochody
Widze, ze niektore zdjecia sa bardzo ciemne i wymagaja poprawek. Rozne dziwne kropki to krople na obiektywie na skutek przelotnych opadow sniegu (ale takich porzadnych). Kolory sa rozne, bo zdjecia pochodza z dwoch roznych aparatow i kilku obiektywow. Poza jednym zachodem slonca wszystkie zostaly zrobione w ciagu dnia, czesto rano. Takze, nie ma sie co sugerowac czarnymi chmurami i myslec, ze to wieczor, tam po prostu tak jest.

Teraz troche wyjasnien. Islandia liczy sobie ok 290tys mieszkancow, a jest prawie wielkosci Irlandii. Wiekszosc ludzi mieszka w miastach i dookola morza, srodkowa czesc niedostepna zima jest w wiekszosci niezamieszkana. Przez gorna czesc Islandii przechodzi granica kola podbiegunowego. Zima dnie sa bardzo krotkie, latem maja miejsce biale noce.

Zima jest raczej solidna, wiec zycie nie jest zbyt lekkie na Islandii, ale przynajmniej maja porzadne domy. Wlasciwie to do 100 lat wstecz byl to taki troche zacofany kraj, ludzie ciagle zyli w swoich domkach z dachami z trawy i nie bylo tam raczej przemyslu. Dopiero XX wiek przyniosl modernizacje i nowe technologie. Zaczeto budowac domy z betonu i plyt. Na starych domach charaketerystyczne jest obicie z blachy w ramach uszczelnienia przed wiatrem i woda/sniegiem.

Jesli chodzi o architekture w Reykjaviku to nie rozni sie ona zbytnio od polskich miast. Niektore dzielnice moglyby byc czescia Zoliborza, ze swoimi domami jedno/wielo rodzinnymi. Bloki tez nie roznia sie od polskich, moze tylko wiekszymi oknami.
Co wazne jedzenie tez bylo calkiem dobre.

Podejrzewam, ze glownych dochod kraju pochodzi z przetworstwa i eksportu ryb, turystyki i produkcji welny.

Islandzki to nic innego jak wersja jezyka skandynawskiego sprzed 1000 lat, tzw. nors. Jezyk ten ulegl roznym przemianom w Skandynawii, natomiast na Islandii zachowal sie w swojej pierwotnej formie. Wyspiarze lubili duzo pisac. Najstarsze ksiegi to tzw. Ksiega Osadnikow oraz spisane prawa i sagi. W muzeum mozna obejrzec oryginaly tych wszystkich dziel.

Islandia ma tez najstarszy parlament na swiecie. Pierwsze zgromadzenie mialo miejsce w 930r, w Thingvallier. Na zdjeciach widac maszt flagowy i drewniane platofrmy. Jest to miejsce gdzie odbywaly sie pierwsze obrady. Zgromadzenie bylo zwolywane raz w roku, ustalano tam prawa oraz sadzono oskarzonych. Parlament zbieral sie w tym miejscu do polowy XVIII wieku, kiedy to trzesienie ziemi spowodowalo przesuniecie sie plyt tektonicznych i przeniesiono go w innej miejsce.

Islandia lezy na styku dwoch platform tektonicznych: europejskiej i amerykanskiej. Jest bardzo aktywna wulkanicznie, ma duzo gejzerow i czerpie energie z elektrowni termalnych. Wiekszosc basenow w Reykjaviku jest odkryta i ma bardzo ciepla wode, przy kazdym basenie sa tez jacuzzi z ciepla i goraca woda. Raz nieopatrznie weszlam do takiego o temperaturze 41 stopni. Cieszylam sie, ze jest na otwartym powietrzu i pada snieg, bo myslalam, ze ugotuje sie i bedzie ze mnie rosol ;-)

Jedna z atrakcji jest Blue Lagoon, zdjecie w relacji z urlopu. Niestety nie mamy zadnych zdjec ze srodka ze wzgledu na pogode.

Czy chcialabym tam wrocic? Nie wiem. Rozwazalismy opcje tzw. self-drive (wypozyczenie auta i objazd indywidualny) latem, ale nie jestem pewna czy chce mi sie tam leciec jeszcze raz, jezdzic po tych kiepsko oznakowanych drogach, byc moze bez nawierzchni w niektorych miejscach. Lato oferuje wiele atrakcji jak mnostwo ptactwa przylatujacego na wyspe, ogladanie wielorybow, byc moze wizyta w Blue Lagoon, ale oznacza tez mnostwo turystow.
Bardziej przemawia do mnie opcja self-drive w Norwegii, przynajmniej tego lata.

Jak wspominalam ceny na miejscu raczej wysokie. Wynajecie Yaris'a (czyli najmniejszego dostepnego auta) kosztowalo nas 42 funty za dzien, ale i tak o polowe taniej niz zorganizowana wycieczka dla dwoch osob. Niektore prezenty i gadzety nie takie drogie, chociaz te z welny islandzkiej tak. Caly wyjazd dla dwoch osob, z przelotem British Airways i hotelem 3 gwiazdkowym w centrum i wydatkami na miejscu zamknal sie w 909 funtach. Powiedzialabym, ze to bardzo dobry wynik jak na tak drogi kraj.

piątek, 16 marca 2007

Po urlopie na Islandii.

Kilka zdjec z urlopu, galeria pozniej. Na razie sama ogladam to co wyprodukowalam.


Dosc popularne pojazdy terenowe w wersji z duzymi kolkami. Ten zostal uchwycony na bezdrozach polwyspu Reykjanes.




Auto z wypozyczalni z kolcami na oponach. Akurat tego dnia nie byly potrzebne.







Gejzer tuz przed wybuchem.



Banka pekla...

niedziela, 11 marca 2007

Relacja z urlopu na Islandii.

W ubiegly piatek opuscilam Wielka Brytanie i udalam sie na urlop. Gdy podchodzilismy do ladowania w miejscu docelowym, przez chwile wydawalo mi sie, ze ladujemy na ksiezycu. Na horyzoncie bylo widac wielka pustke i geotermalne baseny.

Lotnisko bylo praktycznie puste, celnik powiedzial mi "Dzien Dobry" co mnie nieco zaskoczylo, w hali bagazowej byly tylko dwie tasmy z czego jedna w remoncie. Na ekranie z przylotami widnial tylko moj samolot. Moze to jednak ksiezyc?

Z lotniska do miasta jezdza specjalne autobusy dostosowane do godzin przylotow. Autobusy dowoza turystow do swojego terminalu, a stamtad busiki rozwaza do hoteli. Wszystko w cenie biletu.

Hotel mamy w centrum miasta, 50m od glownej ulicy sklepowej i moze z 200m do morza. Widok z pokoju na morze. Do kazdego pokoju podciagniety jest kabel sieciowy z internetem.
Mila niespodzianka bylo sniadanie hotelowe, porzadne smaczne produkty jak z polskiej kuchni: pyszny pasztecik, ogorki, a na deser dobre ciastka i melon. Obsluga sniadania rowniez polska ;)

Pierwszego dnia powloczylismy sie troche po ulicy sklepowej uswiadamiajac sobie od razu, ze te wakacje nie beda lekkie dla portfela. Duzo fajnych pamiatek i gadzetow krzyczacych z wystaw "kup mnie!" Pieniadze rozchodza sie jak woda.

Drugiego dnia wynajelismy samochod, by pozwiedzac na wlasna reke. Czesc trasy stanowila droga na lotnisko, wlasciwie dojechalismy prawie do lotniska i skrecilismy na droge dookola polwyspu. Generalnie drogi byly dobrej jakosci, ale im dalej tym wezsze i mniej samochodow.

Odwiedzilismy pole golfowe nad samym morzem. Nie wiem tylko jaka to przyjemnosc grac w golfa na zoltej trawie, przy wietrze i niskiej temperaturze.
Potem dotarlismy na najbardziej wysuniety punkt polwyspu do latarni morskiej. Pogoda byla ciagle ok, nic nie padalo i okolo 3 stopni powyzej zera.

Pojechalismy dalej, samochodow coraz mniej, czyli powiedzmy 15 lacznie w obie strony na polgodzinnym odcinku. Przejezdzalismy obok miejsca gdzie lacza sie dwie plyty tektoniczne i mozna przejsc mostkiem pomiedzy Europa i Ameryka.

Krajobraz zmienil sie z trawiasto - skalistego na wulkaniczno - blotny. W pewnym momencie skonczyla sie droga. Asfalt skrecil do elektrowni, a przed nami pojawila sie droga szutrowa. Widzialam wczesniej znaki o robotach drogowych, ale zeby zwineli asfalt? ;) Tak na serio to po prostu ten odcinek drogi taki jest. Po przejechaniu paruset metrow na srodku drogi stala koparka. Zwatpilam troche i juz chcialam zawracac i wrocic tak jak przyjechalam, gdy koparka odsunela sie i zrobila miejsce dla mnie. Przejechalam pod koparka, modlac sie by nie utknac na kamieniach na "poboczu" swoim super terenowym Yarisem. To pewnie byly te wspomniane roboty drogowe :) Nastepne 9km nie nalezalo do najprzyjemniejszych, jechalam z predkoscia 30-40km/h i marzylam o asfalcie. Spotkalismy tylko jeden samochod na tym odcinku. Jak zjechalam juz na asfalt to myslalam, ze uklad kierowniczy nawala, a to silny wiatr spychal mi auto na srodek drogi.

Gdy wreszcie udalo nam sie dojechac do basenow geotermalnych to zaczal padac snieg. Mimo wszystko postanowilam skorzystac z kapieli, skoro juz tam dojechalismy. Baseny sa na otwartym powietrzu, ale mozna do nich wejsc w budynku i przeplynac na zewnatrz. Temperatura wody waha sie od 38 do 40 stopni. Morsem nie jestem, ale jakos dalam rade. Aczkolwiek to dziwne uczucie siedziec w goracej wodzie, gdy snieg i wiatr zacina w twarz.



Po wyjsciu z basenow niespodzianka - przypomnienie sobie jak sie jezdzi po osniezonych drogach. Jakos dalam rade te 40-50 km z powrotem. Im blizej cywilizacji tym lepsze drogi. Miejscowi jezdza glownie autami terenowymi, a w osobowych maja opony z kolcami. Ja mialam tylko zwykle opony zimowe.

Dzien trzeci byl raczej nudnawy. Oddalismy samochod do wypozyczalni, zmoklismy pare razy w drodze powrotnej i przekonalismy sie, ze praktycznie wszystko jest dzis zamkniete.
Bylismy tez w supermarkecie i jedno jest pewne, ceny wyzsze o 50% w porownaniu do Wielkiej Brytanii. Sprawdzilismy w internecie, ze placa minimalna za godzine wynosi ok.4.91 funta (w UK 5.35), ale ceny wyzsze.
Teraz pytanie: skad sie tu wzielo tylu Polakow, skoro jest taki marny stosunek zarobkow do cen? Moze pracuja na budowach, a tam dobrze placa? Wiekszosc napotkanych rodakow to mezczyzni, czesto w wieku srednim.

Jutro znowu chcemy pozyczyc auto i zaliczyc glowne atrakcje lokalne. Mam nadzieje, ze nie bedzie niespodzianek pogodowych i nie zszokuje mnie zadna droga szutrowa. W koncu mam odpoczywac na urlopie, a nie stresowac sie za kierownica.

Zdjecie zapozyczone z nieznanego zrodla.

czwartek, 8 marca 2007

Wiosna w pelni.

Bylam dzis w Kew Gardens obejrzec dywany kwiatowe: krokusowy i zonkilowy. Zdjecie na zachete w zalaczeniu, reszta w Galerii.



A teraz czas wybrac sie na urlop. Byc moze beda relacje na zywo, ma byc internet bezprzewodowy w hotelu.