Dalszy ciag poszukiwania jesieni.
piątek, 19 października 2007
Croydon z gory.
Przy okazji bytnosci na 9 pietrze budynku gminy Croydon zrobilam troche zdjec. W sumie moglabym je zrobic i z wyzszych pieter, ale widok jest taki sam.
Widok na skwerek przed budynkiem gminy, jedno z nielicznych ladnych miejsc jakie znam w Croydon.
Widok w strone centrum. Jak widac same wiezowce na horyzoncie. Pierwszy budynek z brzegu to siedziba Nestle.
Ratusz - siedziba burmistrza. Dosc okazale wnetrza, aczkolwiek lekko przykurzone i nie najwyzszej jakosci.
Widok na skwerek przed budynkiem gminy, jedno z nielicznych ladnych miejsc jakie znam w Croydon.
Widok w strone centrum. Jak widac same wiezowce na horyzoncie. Pierwszy budynek z brzegu to siedziba Nestle.
Ratusz - siedziba burmistrza. Dosc okazale wnetrza, aczkolwiek lekko przykurzone i nie najwyzszej jakosci.
sobota, 13 października 2007
W poszukiwaniu jesieni.
Chris Rea szukal lata, my szukalismy dzisiaj jesieni. Wybralam z przewodnika National Trust kilka miejsc, ktore moga ladnie wygladac jesienia i nie sa zbyt daleko od nas. Pierwszym punktem naszej wycieczki mialo byc Leith Hill. Gdy patrzylam na trase dojazdu okazalo sie, ze tuz obok jest miejscowosc, w ktorej mieszkalam przez 3 tygodnie w 1995r. Planowalam odwiedzic ja, ale nigdy nie bylo mi to wczesniej po drodze. Tym razem nie bylo juz wymowek.
Gomshall polozone jest na trasie pomiedzy Dorking, a Guldford. Po przyjezdzie na miejsce okazalo sie, ze praktycznie nic sie nie zmienilo w tej malej miejscowosci. Dom, w ktorym zatrzymalam sie w 1995r. jest pusty i wystawiony na sprzedaz. Poza tym wszystko wygladalo dokladnie tak samo jak 12 lat temu. Udokumentowalam fotograficznie moja wizyte dla brata ciotecznego i wrocilismy sie kawalek w strone Dorking by skrecic na Leith Hill.
Tak jak sie spodziewalam z oznaczenia na mapie droga byla waska. Po pewnym czasie zeszla do wawozu otoczonego lasem. Zrobilo sie praktycznie ciemno, ale zarazem bardzo malowniczo. Od razu przypomnial mi sie Kazimierz Dolny. Miejscami widocznosc byla bardzo ograniczona i droga zwezala sie do jednego pasa.
Po kilku km dojechalismy do parkingu w lesie i stamtad poszlismy pieszo do wiezy. Wedlug tabliczki przy sciezce mialo to byc "easy walking" czyli lekki spacer. Nie wiem jednak czy ta lekkosc uwzlegniala omijanie kaluz/grzazwisk na sciezce.
Na polanie na wzgorzu stoi wieza widokowa, wzniesiona przez Richarda Hull'a w 1766. Samo wzgorze jest najwyzszy punktem w poludniowo-wschodniej Anglii, 294m npm. Podobno w pogodne dni mozna zobaczyc stamtad Londyn, jak rowniez morze i okoliczne hrabstwa.
A teraz napisze cos o moim olsnieniu. Gdy wracalismy przed droge w wawozie doznalam olsnienia, ze jechalam nia juz kiedys, wlasnie w 1995r. Nasz gospodarz zabral nas wtedy na przejazdzke i zdaje sie, ze nawet zartowal, ze jest jak Rollercoaster. Gdyby ktos zapytal sie o to nigdy bym sobie nie przypomniala tego wydarzenia, dopiero Audi trabiace na mnie z przeciwka spowodowalo nagle olsnienie.
Mozna powiedziec, ze bylam dzis w podrozy do przeszlosci w poszukiwaniu jesieni ;)
Galeria - Leith Hill
Gomshall polozone jest na trasie pomiedzy Dorking, a Guldford. Po przyjezdzie na miejsce okazalo sie, ze praktycznie nic sie nie zmienilo w tej malej miejscowosci. Dom, w ktorym zatrzymalam sie w 1995r. jest pusty i wystawiony na sprzedaz. Poza tym wszystko wygladalo dokladnie tak samo jak 12 lat temu. Udokumentowalam fotograficznie moja wizyte dla brata ciotecznego i wrocilismy sie kawalek w strone Dorking by skrecic na Leith Hill.
Tak jak sie spodziewalam z oznaczenia na mapie droga byla waska. Po pewnym czasie zeszla do wawozu otoczonego lasem. Zrobilo sie praktycznie ciemno, ale zarazem bardzo malowniczo. Od razu przypomnial mi sie Kazimierz Dolny. Miejscami widocznosc byla bardzo ograniczona i droga zwezala sie do jednego pasa.
Po kilku km dojechalismy do parkingu w lesie i stamtad poszlismy pieszo do wiezy. Wedlug tabliczki przy sciezce mialo to byc "easy walking" czyli lekki spacer. Nie wiem jednak czy ta lekkosc uwzlegniala omijanie kaluz/grzazwisk na sciezce.
Na polanie na wzgorzu stoi wieza widokowa, wzniesiona przez Richarda Hull'a w 1766. Samo wzgorze jest najwyzszy punktem w poludniowo-wschodniej Anglii, 294m npm. Podobno w pogodne dni mozna zobaczyc stamtad Londyn, jak rowniez morze i okoliczne hrabstwa.
A teraz napisze cos o moim olsnieniu. Gdy wracalismy przed droge w wawozie doznalam olsnienia, ze jechalam nia juz kiedys, wlasnie w 1995r. Nasz gospodarz zabral nas wtedy na przejazdzke i zdaje sie, ze nawet zartowal, ze jest jak Rollercoaster. Gdyby ktos zapytal sie o to nigdy bym sobie nie przypomniala tego wydarzenia, dopiero Audi trabiace na mnie z przeciwka spowodowalo nagle olsnienie.
Mozna powiedziec, ze bylam dzis w podrozy do przeszlosci w poszukiwaniu jesieni ;)
Galeria - Leith Hill
Claremont Landscape Garden.
Pare tygodni temu bylismy w parku krajobrazowym Claremont. Park jest polozony w rejonie Esher, jakies 15 km od naszego domu. Jak na tutejsze warunki, to praktycznie rzut beretem. Zwiedzenie calego parku zajelo nam moze z godzine. Chcielismy posiedziec sobie nad stawem, ale pogoda dawala sie we znaki i ucieklismy do domu po kolejnej godzinie. Na zdjeciach widac zreszta ciemne chmury.
Galeria - Claremont Landscape Garden
Galeria - Claremont Landscape Garden
Autor:
Podrozniczka
o
21:27
0
komentarze
Wyślij pocztą e-mailWrzuć na blogaUdostępnij w XUdostępnij w usłudze FacebookUdostępnij w serwisie Pinterest
Etykiety:
zwiedzanie
wtorek, 2 października 2007
Warszawa wokol kamienicy Lipinskiego.
Przy okazji wizyty w Warszawie w ubiegly weekend zahaczylam przypadkiem o mini wystawe fotograficzna "Warszawa wokol kamienicy Lipinskiego". Akurat byl ostatni dzien.
Dla tych, ktorzy nie wiedza o jaka kamienice chodzi, juz wyjasniam, ze jej adres to Aleje Jerozlimskiego 63, na przeciwko hotelu Marriott. Kamienica zostala kupiona w 2002r. przez Tomasza Gudzowatego. Najpierw pozbyl sie mieszkajacych tam lokatorow, a potem planowal zburzenie kamienicy i budowe w jej miejsce biurowca. Szczesliwie nie udalo mu sie osiagnac tego celu i sprzedal ja w tym roku firmie Reinhold Polska, ktora ma zamiar przerobic ja na biurowiec.
Historia zmagan Gudzowatego z kamienica w Al. Jerozolimskich jest mi znana dzieki mojej kolezance, ktora tam mieszkala. Opowiadala mi, ze po zmianie wlasciciela zaprzestano wszelkich remontow i zaczal jej dach przeciekac. Zakladajac, ze bylo to kilka lat temu, to podejrzewam, ze stan budynku znacznie sie pogorszyl.
Jedno ze zdjec na wystawie bylo szczegolnie ciekawe - mapa lotnicza rejonu Al. Jerozolimskich sprzed wojny i po wojnie. Wyglada na to, ze wiekszosc kamienic w tym rejonie zostala uszkodzona, ale jakims cudem kamienice w kwartale Poznanska - Nowogrodzka - E.Plater - Al. Jerozolimskie zostaly nienaruszone. Ojciec mi mowil, ze to dlatego, ze obok jest poczta i Niemcy uzywali jej w celach komunikacyjnych.
Przy okazji dowiedzialam sie jak wygladal kwartal domow przylegajacych do mojej kamienicy. Polowa budynkow zostala zniszczona. Ale ze zdjec wynika, ze moja kamienica nigdy nie miala innej przylegajacej do niej z tylu. Ojciec mi mowil, ze byl tam kiedys budynek, ale go rozebrali i dlatego tylna sciana byla pojedyncza (czytaj bylo zimno w mieszkaniu z tego powodu). Na zdjeciu sprzed wojny widac tylko niski jednopietrowy budynek, moze jakbym odszukala starsze zdjecia, to dowiedzialabym sie czy rzeczywiscie byl tam jakis inny, wyzszy budynek.
Troche informacji z 2005r na blogu o Warszawie.
Wziawszy pod uwage tytul bloga, to znacznie odbiegalm tematycznie z tym artykulem. Nie moglam jednak nie napisac o tym.
Dla tych, ktorzy nie wiedza o jaka kamienice chodzi, juz wyjasniam, ze jej adres to Aleje Jerozlimskiego 63, na przeciwko hotelu Marriott. Kamienica zostala kupiona w 2002r. przez Tomasza Gudzowatego. Najpierw pozbyl sie mieszkajacych tam lokatorow, a potem planowal zburzenie kamienicy i budowe w jej miejsce biurowca. Szczesliwie nie udalo mu sie osiagnac tego celu i sprzedal ja w tym roku firmie Reinhold Polska, ktora ma zamiar przerobic ja na biurowiec.
Historia zmagan Gudzowatego z kamienica w Al. Jerozolimskich jest mi znana dzieki mojej kolezance, ktora tam mieszkala. Opowiadala mi, ze po zmianie wlasciciela zaprzestano wszelkich remontow i zaczal jej dach przeciekac. Zakladajac, ze bylo to kilka lat temu, to podejrzewam, ze stan budynku znacznie sie pogorszyl.
Jedno ze zdjec na wystawie bylo szczegolnie ciekawe - mapa lotnicza rejonu Al. Jerozolimskich sprzed wojny i po wojnie. Wyglada na to, ze wiekszosc kamienic w tym rejonie zostala uszkodzona, ale jakims cudem kamienice w kwartale Poznanska - Nowogrodzka - E.Plater - Al. Jerozolimskie zostaly nienaruszone. Ojciec mi mowil, ze to dlatego, ze obok jest poczta i Niemcy uzywali jej w celach komunikacyjnych.
Przy okazji dowiedzialam sie jak wygladal kwartal domow przylegajacych do mojej kamienicy. Polowa budynkow zostala zniszczona. Ale ze zdjec wynika, ze moja kamienica nigdy nie miala innej przylegajacej do niej z tylu. Ojciec mi mowil, ze byl tam kiedys budynek, ale go rozebrali i dlatego tylna sciana byla pojedyncza (czytaj bylo zimno w mieszkaniu z tego powodu). Na zdjeciu sprzed wojny widac tylko niski jednopietrowy budynek, moze jakbym odszukala starsze zdjecia, to dowiedzialabym sie czy rzeczywiscie byl tam jakis inny, wyzszy budynek.
Troche informacji z 2005r na blogu o Warszawie.
Wziawszy pod uwage tytul bloga, to znacznie odbiegalm tematycznie z tym artykulem. Nie moglam jednak nie napisac o tym.
Subskrybuj:
Posty (Atom)