Tydzien temu wrocilismy z Hong Kongu, to był nasz trzeci pobyt. Wychodzi na to, ze latamy tam srednio co dwa lata. Teoretycznie następny wypad w 2012r, ale powiedzielismy sobie, ze tym razem zrobimy wieksza przerwe, tak z 5 lat. Kazdy wypad jest coraz drozszy i w pewnym sensie gorszy. Za pierwszym razem mielismy piekna pogode i przejrzyste powietrze, za drugim razem trafilismy na wyjatkowo ostra zime i byl problem z przejrzystoscia powietrza. Za trzecim razem ledwo co bylo widac mimo, ze bylo cieplo. Pogoda, a raczej smog byl naszym najwiekszym wrogiem tym razem. Na dodatek pozymykali nasze ulubione lokale.
Pierwszego dnia poszlismy do ulubionej budki z chinczykiem, na tylach hotelu Prudential i okazalo sie, ze teraz jest tam zupelnie inny lokal z nowym menu. Poszlismy szukac gofrow, a tam sklep z torebkami. Ostatniego dnia na lotnisku mielismy isc na Whoppera do Burger Kinga, a tam McDonalds na jego miejscu, jeszcze nie otwarty. Nie zebym byla fanem Whoppera, ale ten na lotnisku w HK byl pyszny. Byc moze dlatego, ze jedlismy go z rana i bylismy glodni. Musielismy zadowolic sie kluchami z chinskiej knajpy.
W zwiazku ze zniknieciem ulubionej knajpy, staralismy sie jesc za kazdym razem w innym miejscu i inne dania. Tylko pierwszy i ostatni posilek zjedlismy w tym samym miejscu i mimo zamowienia tego samego dnia, otrzymalismy cos innego niz za pierwszym razem. Jak widac kazdy kucharz ma swoja wersje dan z menu ;-)
Odnotowalismy tez pozytywne zmiany – ulepszona komunikacja na wyspie Lantau. Co prawda to moglo zdarzyc sie juz pare lat wczesniej, bo nie bo nie bylismy tam od 2006r. W autobusie A21 z lotniska do centrum Kowloon uruchomili darmowy internet wifi.
Przetestowalismy nowe linie lotnicze: Air New Zealand. Kabina ok, ilosc miejsca tez. Jedzenie w porzadku. Podczas nocnego lotu obiado/kolacja i sniadanie rano/w poludnie czasu lokalnego. Z powrotem, podczas dziennego lotu było duze sniadanie, desery w srodku dnia i obiad. Między posilkami obsluga podawala napoje. Jedyna uwaga to slaby system rozrywki – VOD (Video on Demand). Nie wiem dokladnie jak dzialaja te systemy, ale w obie strony odnowalam zacinanie się filmow. Do HK był jakiś problem z VOD, bo restartowano go podczas startu, z powrotem niby było wszystko ok. Fakt, zacinal się mniej ;)
Na razie moim faworytem na dlugich trasach, pod wzgledem systemu VOD jest Quantas. Chociaz sadze, ze BA tez ulepszyla troche systemy od 2006r i maja teraz system na zadanie, a nie emisje filmow jak w TV, na kilkunastu kanalach rownoczesnie.
Hotel Novotel Nathan Road.
Typowy hotel sieciowy, zarezerwowalismy pokoj na Premiere Floor. Sniadanie było w cenie pokoju. Można było zjesc je na naszym pietrze w wersji kontynetalnej lub w restauracji na 1 pietrze, gdzie serwowano sniadanie kontynetalne, amerykanskie i orientalne. Przez caly pobyt staralam się jesc jak najwięcej lokalnych dan. Oprócz sniadania w cenie pokoju był tez dostęp do internetu i drinki, koktajle w tzw. Premiere Lounge. Nie korzystalismy z tego. W czasie koktajli było mnostwo ludzi, glosne konwersacje, a na drinkach nie zalezalo nam.
Obsluga w hotelu troche nadgorliwa. Bardzo uparci jeśli chodzi o sprzatanie pokoi. Pierwszego dnia nie chcielismy, zeby sprzatali i powiesilismy kartke „nie przeszkadzac”. Zaskutkowalo to dwiema karteczkami pod drzwiami, ze nie mogli posprzatac, a potem jak ucielismy sobie popoludniowa drzemke, to obudzili nas telefonem z recepcji z pytaniem kiedy mogą przyjsc. Hm.. zastanawiam się w takim razie po co jest kartka „nie przeszkadzac”? Innego dnia nie zdazyli posprzatac do czasu naszego powrotu z miasta, to znowu nas gnebili telefonami.
W związku z nadgorliwoscia obslugi w Novotelu, faworytem z HK pozostaje hotel Eaton. Co prawda powiedzielismy sobie,ze nastepnym razem wezmiemy cos w innym rejonie, skoro pana Chinczyka już nie ma. Może cos blizej zatoki i Star Ferry: Sheraton, Holiday Inn itp.
To tyle podsumowania spraw organizacyjnych. O tym co zwiedzilismy będę pisac w oddzielnych postach. Tak jak o zwiedzaniu Kornwalii.